„Squeeze out” po polsku „wyciskanie” – to potoczna nazwa transakcji giełdowej, którą z sukcesem przeprowadziliśmy niedawno dla naszego Klienta.
Z tej okazji Wojciech Chabasiewicz przygotował esencjonalny artykuł na swoim blogu, który właśnie wyjaśnia, jakie decyzje biznesowe mogą doprowadzić do wszczęcia procedury „squeeze out-u w świecie spółek publicznych. Głównym bohaterem tej historii jest większościowy akcjonariusz, który nabywa akcje należące do akcjonariuszy mniejszościowych – uwaga! – niezależnie od ich woli.
Jak działa ów dominujący akcjonariusz – sam, czy w porozumieniu z innymi? Kiedy może wykonać taki ruch? I jaką cenę, dosłownie i w przenośni za niego zapłaci? A co w takiej sytuacji zrobią akcjonariusze mniejszościowi? Jakie działa wytoczą, jeśli uznają, że cena zaoferowana za ich akcje jest za niska?
Procedurę squeeze out-u można, wbrew pozorom, przeprowadzić w sposób, który nie doprowadzi do konfliktu. „Wyciskanie” ma bowiem służyć czemuś wręcz przeciwnemu – uporządkowaniu. Aby uniknąć nieporozumień i grać fair, uczestnicy transakcji squeeze out-u muszą wykazać się dogłębną znajomością przepisów. Od tego, kto zostanie zwycięzcą, zależą bowiem przyszłe losy zarówno spółki, jak i jej akcjonariuszy.
Więcej informacji w artykule.