Banalne jest stwierdzenie,, że życie jest bogatsze niż jakiekolwiek przepisy prawa. Często szczególnie zaskakująca jest sądowa praktyka stosowania prawa. Delikatnie mówiąc, niejednokrotnie można spotkać konstrukcje prawne i poglądy, które śmiało można uznać za niecodzienne. Ostatnio w osłupienie wprawił mnie pomysł przyjęcia historycznej wyceny akcji spółki na potrzeby określenia ich wartości przy transakcji przymusowego odkupu.
Odwrotne wyciskanie w spółce prywatnej
Procedura przymusowego odkupu akcji powinna tworzyć akcjonariuszom mniejszościowym realną możliwość wyjścia ze spółki prawie całkowicie kontrolowanej przez niewielką grupę akcjonariuszy. Istotne jest, że nie powinno to być wyjście dla samego faktu opuszczenia spółki, ale przede wszystkim dla zbycia akcji po godziwej cenie. Podstawowym celem tej instytucji jest bowiem ochrona drobnych akcjonariuszy.
Przymusowy odkup powinien być zrealizowany stosunkowo szybko. Akcjonariusze mniejszościowi składają spółce żądanie i dokumenty akcji, walne zgromadzenie podejmuje uchwałę, akcjonariusze większościowi płacą, a zarząd wydaje im akcje i płaci akcjonariuszom mniejszościowym. Problem oczywiście zaczyna się, gdy akcjonariusz większościowy nie zamierza płacić.
Cena przymusowego odkupu
Co do zasady, cena przymusowego odkupu jest określana na podstawie sprawozdania finansowego spółki, jako wartość aktywów netto przypadających na akcję. Prosto i jednoznacznie. Do policzenia w kilkanaście sekund.
Jednak zarówno akcjonariusz uczestniczący w odkupie, jak i sama spółka może nie zgodzić się z taką wyceną akcji i zwrócić do sądu rejestrowego z wnioskiem o wyznaczenie biegłego rewidenta, w celu ustalenia ceny rynkowej akcji, a w jej braku, godziwej ceny odkupu. I znowu wszystko wydaje się proste. Jednak rzeczywistość skrzeczy. Niejednokrotnie zdarza się, że procedury korporacyjne, a następnie sądowe ciągną się niemiłosiernie długo. W efekcie pomiędzy złożeniem żądania przymusowego odkupu, a wyceną biegłego mijają miesiące, a nawet lata. W takich wypadkach może powstać pytanie: na jaki moment powinny być wyceniane przymusowo odkupywane akcje spółki? Aktualnie, czy historycznie (np. na moment rozpoczęcia procedury przymusowego odkupu).
Aktualna wartość akcji
Podstawowym celem instytucji przymusowego odkupu akcji jest umożliwienie akcjonariuszowi mniejszościowemu zbycia akcji w spółce po godziwej cenie. Aż do momentu zapłaty całej ceny przymusowego odkupu, akcjonariusz mniejszościowy ma status akcjonariusza spółki i ma prawo do wykonywania wszelkich praw z akcji. Mechanizm ten zapewnia akcjonariuszom mniejszościowym ochronę ich prawa, aż do momentu pełnego zaspokojenia ich roszczeń, chroniąc ich przed nadużyciami ze strony akcjonariuszy dominujących. W efekcie cena przymusowego odkupu powinna zostać określona na moment jak najbardziej zbliżony do momentu jej zapłaty, a więc utraty praw z akcji przez akcjonariusza mniejszościowego. Mówiąc wprost, cena przymusowego odkupu musi być wyznaczona, jako aktualna wartość akcji spółki. Przyjęcie jakiejkolwiek wartości historycznej, czyli określenie ceny na dowolnie wybrany moment w przeszłości, narusza prawa akcjonariusza mniejszościowego, gwarantowane przez mechanizm przymusowego odkupu. Takie działanie można jedynie porównać do sprzedaży po cenie sprzed lat, albo wywłaszczenia za odszkodowaniem określonym nie na moment pozbawienia własności, ale kilka lat wcześniejszy. Takie rozumowanie jest sprzeczne z sensem instytucji przymusowego odkupu, która gwarantuje poszanowanie własności akcji akcjonariuszy mniejszościowych i zapewnia ich zbycie po godziwej cenie.
Tylko aktualna wartość akcji spółki jest ich wartością godziwą.
Ten przykład może dobrze (i niestety kolejny raz) zilustrować problem, jak przewlekłość procedur sądowych niweczy realną ochronę praw.
Możliwość komentowania została wyłączona.