Białe kłamstewka można usprawiedliwić dobrą intencją. Ale zielonych kłamstw – już nie. Nawet jeśli greenwashing wynika z niewiedzy, a nie z cynizmu, UOKiK może postawić zarzuty. Co więcej, ma on wiele twarzy – od greenlabelingu i greenlightingu po greencrowding czy greenwishing. A będzie ostrzej – na horyzoncie majaczą rygorystyczne unijne przepisy. Jakie działania podpadają pod „eko-ściemę”? Sprawdź, żeby uniknąć utraty klientów i kary finansowej!
- Greenlabeling – nazwy, kolory i opakowania, które sugerują, że produkt jest ekologiczny/bio/naturalny, chociaż jego skład lub proces produkcji tego nie uzasadniają.
- Greencrowding – ukrywanie się w branżowym tłumie i składanie ekologicznych deklaracji „na wyrost” wspólnie z innymi firmami, kiedy nasza firma zwleka z podjęciem stosownych działań albo w ogóle ich nie podejmuje.
- Greenlighting – podkreślanie ekologicznych cech wybranego produktu przy jednoczesnym ukrywaniu informacji o szkodliwych dla środowiska działaniach firmy.
- Greenrinsing – obniżanie deklarowanych celów ESG, zanim oryginalnie przyjęte cele zostaną osiągnięte.
- Greenwishing – obiecywanie ambitnych, ale niemożliwych do spełnienia celów, bez zaprezentowania planu wdrożenia i budżetu.
Manipulowanie faktami dotyczy jednak nie tylko obszaru „Environmental”. Zrównoważony rozwój obejmuje przecież jeszcze dwa inne, równie ważne aspekty: Social i Governance. Tam również firmy wykazują się źle pojmowaną „kreatywnością” w budowaniu pozytywnego wizerunku firmy:
- Social washing – prezentowanie się jako firma promująca równość, kiedy tej równości realnie nie wspieramy, na przykład zachowując lukę płacową między kobietami i mężczyznami.
- Wskazywanie na różnorodność w reklamach i raportach – poprzez prezentowanie, na przykład, osób różnych płci i ras lub należące do grup mniejszościowych – podczas gdy w zatrudnieniu i awansach nie ma realnej inkluzywności.
- Deklarowanie troski o prawa człowieka przy jednoczesnym ignorowaniu naruszeń w łańcuchu dostaw.
- Promowanie kodeksów etycznych lub compliance mimo nieegzekwowania ich w praktyce, na przykład poprzez przymykanie oka na korupcję u kluczowych partnerów.
- Chwalenie się różnorodnością zarządu, podczas gdy nowi członkowie nie mają realnej mocy decyzyjnej.
Pora na rachunek sumienia – czy twoja firma unika greenwashingu? A może dopiero dowiadujesz się, czym on jest? Spokojnie! Mamy dla ciebie jeszcze kolejne posty: opowiemy w nich o obowiązujących już regulacjach, których przestrzegania wymaga UOKiK, a także przygotujemy sneak-peek unijnych przepisów, które prędzej niż później zawitają do Polski. Zostańcie z nami!
