Mark Zuckerberg w ostatnim czasie wzbudził na rynku zainteresowanie swoim nowym zaskakującym pomysłem stworzenia wirtualnego metaversum, w którym jak sam twierdzi wszystko jest możliwe. Dla wielu jest to jednak przyszłość bardzo odległa i trudna do wyobrażenia, dlatego wiele osób podchodzi do odważnych planów Zuckerberga z dystansem. Oprócz problemów związanych z tworzeniem Metaverse szef Facebooka musi mierzyć się nie tylko z coraz bardziej rosnąca w siłę konkurencją na rynku platform społecznościowym, ale także z wciąż trwającym sporem z UE, dotyczącym transferu danych osobowych pomiędzy krajami UE a przedsiębiorcami z USA.

Unia Europejska już klika lat temu przyjęła sobie za cel maksymalizację bezpieczeństwa w obrębie przetwarzania i wykorzystywania danych osobowych. Zmiany w zakresie ochrony danych wprowadzone przez RODO były wstępem do dalszych regulacji w sektorze danych osobowych. Obecnie Parlament Europejski intensywnie pracuje nad regulacjami dotyczącymi przestrzeni cyfrowej, których głównym celem jest uporządkowanie Internetu i zapewnienie przestrzegania prawa w sieci. Działania te skierowane są w kierunku dużych korporacji, takich jak m.in. grupa BigTech, której częścią jest m.in. Meta, czyli obecny właściciel Facebooka oraz Instagrama.

Prawo unijne zdecydowanie różni się od regulacji common law, które nie podchodzi aż tak rygorystycznie do kwestii ochrony danych. To właśnie powoduje poważne problemy prawne. Meta podkreśla, że przetwarzanie i udostępnianie danych pomiędzy poszczególnymi krajami i regionami ma zasadnicze znaczenie dla prawidłowego świadczenia usług i produktów oferowanych przez platformę. Spółka twierdzi, że jeżeli UE nie wprowadzi odpowiednich przepisów dotyczących prywatności i transferu danych, uniemożliwi działalność jej serwisów na terenie Unii Europejskiej. To z kolei będzie oznaczało pozbawienie milionów użytkowników możliwości korzystania z Faceeboka, Instagrama czy WhatsAppa.

Jeszcze do niedawna w celu przesyłania danych osobowych z UE do przedsiębiorców w USA Meta wykorzystywała przyjętą obustronnie tzw. Tarczę Prywatności, która została zatwierdzona przez KE w 2016 r. Jednak już w 2020 roku Trybunał Sprawiedliwości UE unieważnił Tarczę Prywatności. Co więcej, inne dokumenty, takie jak standardowe klauzule umowne (eng. SSCs), stanowiące dla Meta alternatywną podstawę prawną przekazywania danych osobowych między dwoma kontynentami, zostały poddane przez sądy i organy unijne kontroli regulacyjnej. Doprowadziło to do poważnych komplikacji po stronie Meta w zakresie świadczonych przez nią usług. Obecnie co prawda prowadzone są między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską negocjacje w zakresie przyjęcia nowych transatlantyckich rozwiązań pozwalających na dalsze udostępnianie danych pomiędzy różnymi krajami, jednak znalezienie porozumienia wydaje się bardzo trudne.

Przedstawiciele Meta wielokrotnie zaznaczali, że spółka nie ma zamiaru ani planu wycofywać się z rynku europejskiego. Jednocześnie częste komunikaty ze strony Meta, dotyczące trudności w porozumieniu się z UE w zakresie przekazywania danych do USA, powodują napięcie wśród inwestorów i użytkowników platformy. Z drugiej strony Unia zapewnia, że negocjacje związane z problemem transferu danych osobowych są prowadzone intensywnie, ale ze względu na zawiłość i złożoność tematyki wymagają więcej czasu.

Czy to oznacza, że użytkownicy z Unii Europejskiej zostaną pozbawieni dostępu do wiodących portali społecznościowych, takich jak Facebook czy Instagram? Biorąc pod uwagę, że rynek europejski zapewnia platformie kilkadziesiąt milionów użytkowników, można przypuszczać, że obie strony będą dążyć do wypracowania rozwiązania zadawalającego wszystkich.