Petrolinvest przymusowo opuszcza giełdę. KNF utrzymała w mocy decyzję o bezterminowym wykluczeniu akcji spółki z obrotu na rynku regulowanym. Przyczyną wykluczenia były liczne naruszenia obowiązków informacyjnych. Spółka zapowiada walkę w sądach administracyjnych, ale wniesienie skargi na decyzję KNF nie wstrzymuje jej wykonania. Petrolinvest może jeszcze ubiegać się o wstrzymanie decyzji wykluczeniowej przez sąd w trybie zabezpieczenia, ale wynik takich starań jest niepewny. Zapobiegliwa spółka ma jednak plan B. Spółka spróbuje ubiegać się o notowanie na New Connect. Po – póki co nieudanej – próbie KCI, mamy więc drugą próbę przeniesienia notowań akcji z rynku regulowanego do alternatywnego systemu obrotu.
Zarząd Petrolinvet proponuje by walne zgromadzenie wyraziło zgodę na ubieganie się przez Spółkę o dopuszczenie do obrotu na New Connect wszystkich jej akcji. To jednak dopiero pierwszy krok. Zakładam, że warunki formalne stawiane emitentom na New Connect nie będą stanowiły większego problemu dla spółki z historią na rynku regulowanym. Pozostaje jednak jeden wcale nie taki mały problem. Na dopuszczenie akcji na New Connect musi zgodzić się Giełda. Tu nie ma automatyzmu. Nie działa zasada, że skoro złożyłeś wymagane dokumenty, to notujemy akcje. Giełda bada i ocenia emitenta również pod kątem tzw. bezpieczeństwa obrotu. Ta klauzula regulaminu daje możliwość wszechstronnej oceny, czy wprowadzenie danych akcji do obrotu zagrażałoby bezpieczeństwu obrotu lub interesowi jego uczestników. W przypadku Petrolinvest ciekawe będzie jak Giełda oceni spółkę, która została przez KNF wykluczona z obrotu na innym rynku ze względu na zastrzeżenia do raportowania okresowego.
Giełda będzie musiała ocenić czy naruszenia obowiązków informacyjnych, jakich dopuściła się spółka na rynku regulowanym, skutkują niemożnością dopuszczenia od obrotu na New Connect. W tle pozostaje pytanie: czy warto mieć na ASO dużą i bardzo płynną spółkę, ale mającą kilka grzechów na sumieniu? Łatwo nie będzie.