Elektrim S.A., niegdysiejszy król spekulacji, cały czas przebywa na zesłaniu poza giełdą. Wciąż jednak sporo osób liczy na powrót króla na parkiet. Póki co, spółka pozostaje ciekawym przykładem nie giełdowej spółki publicznej. Ostatnio właściciela zmienił pakiet kontrolny akcji Elektrim. Wezwania jednak nie będzie. Ale po kolei.
Niegiełdowa spółka publiczna
Akcje spółki publicznej wcale nie muszą być notowane na giełdzie. Nie chodzi tylko o sytuacje utrzymywania poza parkietem jednej lub kilku serii akcji uprzywilejowanych, przy równoczesnym notowaniu pozostałych okazicielskich serii (np. LPP, Stalprodukt i wiele innych). Chodzi o sytuację, gdy spółka ma status spółki publicznej, a żadna seria jej akcji nie jest notowana. Taka sytuacja jest możliwa, a Elektrim jest jej świetnym przykładem. Przejściowo taka sytuacja ma miejsce przy wprowadzaniu spółki na giełdę (okres pomiędzy dematerializacją akcji, a pierwszym notowaniem). Poza tym, najczęściej dochodzi do tego w wyniku wykluczenia akcji z obrotu giełdowego. Może to być konsekwencją zniesienia dematerializacji akcji i przywrócenia im formy dokumentu, ale może też nastąpić przy zachowaniu zdematerializowanej formy akcji. Ma to miejsce np. w wyniku nałożenia przez Giełdę takiej kary (np. za naruszenia obowiązków informacyjnych), na żądanie KNF (też jako sankcja), albo na wniosek samego emitenta. Niezależnie od przyczyny akcje przestają być notowane, a pozostają zdematerializowane. I tu dochodzimy do sedna sprawy, czyli definicji. Zgodnie z ustawą o ofercie spółką publiczną jest spółka, której przynajmniej jedna akcja jest zdematerializowana. I nic więcej. Mamy więc ściśle techniczną regulację, odwołującą się do formy akcji, a nie faktu notowania giełdowego.
Równocześnie regulacje ustawy o ofercie, a więc przede wszystkim obowiązki informacyjne i przepisy o wezwaniach dotyczą spółek publicznych, a nie giełdowych. I to jest właśnie przyczyna dla której można zastanawiać się czy w przypadku Elektrimu będzie ogłoszone wezwanie.
Zbycie kontrolnego pakietu
Elektrim jest więc spółką publiczną. Akcjonariuszem Elektrim, który był właścicielem pakietu akcji dającego 78% ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu był Delas Holdings. Podmiotem dominującym wobec Delas Holdings jest Bithell Holdings, który z kolei jest podmiotem zależnym od pana Zygmunta Solorza-Żaka. W efekcie Elektrim jest podmiotem pośrednio zależnym właśnie od pana Zygmunta Solorza-Żaka. Na początku kwietnia Elektrim poinformował, że tytułem wypłaty dywidendy nastąpiło przeniesienie własności całego 78% pakietu akcji przez Delas Holdings na rzecz Bithell Holdings. W efekcie całej transakcji właścicielem akcji Elektrim jest obecnie Bithell Holdings, który cały czas pozostaje podmiotem zależnym od pana Zygmunta Solorza-Żaka.
Opisana transakcja polega więc na nabyciu przez Bithell Holdings pakietu akcji Elektrimu dającego 78% głosów. W jej efekcie Bithell Holdings przekroczył próg 66% głosów na walnym zgromadzeniu spółki publicznej.
Wezwania jednak nie będzie. Obowiązek do jego ogłoszenia nie powstaje w przypadku nabycia akcji od podmiotu wchodzącego w skład tej samej grupy kapitałowej. Grupa kapitałowa to podmiot dominujący wraz z podmiotami od niego zależnymi. Delas Holdings jest podmiotem zależnym od Bithell Holdings, a podmioty z jednej grupy kapitałowej są tu traktowane jak jedna całość. Z tego powodu zbywanie akcji pomiędzy członkami jednej grupy kapitałowej nie powoduje obowiązku ogłaszania wezwania, niezależnie od wielkości zbywanego pakietu. Takie transakcje są jak przekładanie pieniędzy pomiędzy kieszeniami jednej marynarki. Patrząc z boku nic się nie zmienia. Cały czas właścicielem całości jest właściciel marynarki, niezależnie od tego w której kieszeni znajduje się który banknot. W przypadku Elektrimu właścicielem marynarki jest oczywiście pan Zygmunt Solorz-Żak.
Akcjonariusze Elektrimu, którzy chcieli by wyjść z tej inwestycji muszą więc poczekać na inną okazję.
3 odpowiedzi
W wypadku sytuacji w Sp-ce Elektrim na obecnym etapie nie ma mozliwości ogłoszenia wezwania akcje tej Sp-ki. Dzieje się tak dlatego, że nie ma możliwości wyceny godziwej jej akcji. Polskie prawo reguluje metody wyceny akcji Sp-ek publicznych, a w przytoczonej sytuacji nie ma takiej możliwości. Musi nastąpić powrót do notowań aby po określonym czasie można było je wycenić godziwie.
Obowiązek ogłoszenia wezwania powstaje niezależnie od stanu spółki. Jeśli powstaje to może powstać problemem – tak jak Pan pisze – określenie wartości godziwej akcji. Zasadą jest, że kurs akcji spółki notowanej na rynku regulowanym określa jej wartość godziwa. Od tej zasady są jednak wyjątki. Część z nich wskazana jest w ustawie o ofercie, a część udało się wypracować w procesach sądowych (np. sytuacje delistingu niepłynnych spółek). W ten czy inny sposób wartość godziwa może być ustalona. W przypadku określania każdej ceny i wartości, różne podmioty mogą mieć jednak inne zdanie zarówno co do jej wysokości, jak i metodologii jej wyznaczenia.
tutaj jedno słowo pasuje ZŁODZIEJSTWO
Możliwość komentowania została wyłączona.