Akcjonariusze mniejszościowi Global City Holdings (GCH) mogą mieć powody do zadowolenia. Zarząd Giełdy stanął po ich stronie w sporze o zasady wykluczenia z obrotu giełdowego akcji spółki zagranicznej, notowanej wyłącznie na polskiej giełdzie (o luce w polskich regulacjach pisałem w lutym). Tymczasem, Zarząd Giełdy w lakonicznej uchwale postanowił wykluczyć akcje GCH z obrotu giełdowego, ale pod warunkiem:
- ogłoszenia przez akcjonariuszy większościowych wezwania na wszystkie pozostałe akcje spółki,
- podjęcia przez organ stanowiący GCH uchwały, większością 4/5 głosów oddanych przy obecności akcjonariuszy reprezentujących przynajmniej połowę kapitału zakładowego, o wyrażeniu zgody na wykluczeniu akcji GCH z obrotu giełdowego,
– wszystko w terminie 6 miesięcy od dnia podjęcia uchwały.
Co istotne, Zarząd Giełdy pozostawił sobie możliwość weryfikacji wypełnienia postawionych warunków. Jeśli to nastąpi, to dopiero na mocy odrębnej uchwały Zarządu Giełdy ustalony zostanie termin wykluczenia akcji GCH z obrotu giełdowego.
Taka uchwała jest zgodna z postulatami akcjonariuszy mniejszościowych, którzy chcieli by wykluczenie z obrotu giełdowego akcji GCH przebiegało na takich samych zasadach, jak wykluczenie akcji polskiej spółki. I to właśnie się stało. Warunki postawione przez Giełdę są w zasadzie powtórzeniem odpowiednich regulacji ustawy o ofercie. Akcjonariusze większościowi będą musieli ogłosić wezwanie. Jeśli cena nie będzie wystarczająco atrakcyjna, to akcjonariusze mniejszościowi nie odpowiedzą na wezwanie i nie sprzedadzą swoich akcji. Bez ich głosów podjęcie uchwały o zgodzie na wykluczenie z obrotu giełdowego nie wydaje się prawdopodobne. Cena wezwania pozostaje kluczem. Można więc zakładać, że strony wrócą do rozmów.
Można cieszyć się, że Giełda stanęła po stronie równych dla wszystkich zasad. Przeoczenie ustawodawcy warto by jednak niezwłocznie naprawić.